Jedną z wielu form ideowej działalności Krucjaty Młodych – stowarzyszenia działającego przy Instytucie Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi, jest redagowanie i wydawanie pisma „Krzyżowiec”. Niedawno ukazał się 11. numeru tego tytułu. Czas więc na pierwsze podsumowania ośmioletniej pracy redakcji.
Fatimskie Orędzie wciąż aktualne
„Przebudzić sumienia Polaków” – to zadanie ponad 17 lat temu postawili przed sobą Sławomir Olejniczak, Arkadiusz Stelmach i Sławomir Skiba – założyciele Instytutu Księdza Piotra Skargi. Dzięki wielu podjętym przez nich inicjatywom cel ten jest konsekwentnie i systematycznie realizowany, co potwierdza ogromna praca, jaką wykonano w roku 2017 w setną rocznicę Objawień Matki Bożej w Fatimie.
Instytut Ks. Piotra Skargi
Na wielu stronach internetowych – najczęściej związanych z konkretnymi ośrodkami medialnymi – można znaleźć wiele przeróżnych informacji na temat Instytutu Księdza Piotra Skargi. Warto je zweryfikować i napisać o Instytucie kilka słów prawdy. Choć misja tej istniejącej od 2001 roku fundacji zawiera się w kilku prostych słowach: „Przebudźmy sumienia Polaków”, to jednak do prostych nie należy.
Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Księdza Piotra Skargi został powołany do życia w listopadzie 2001 roku w Krakowie jako organizacja skupiająca katolików świeckich. Początków organizacji należy jednak szukać dwa lata wcześniej, kiedy z inicjatywy m.in. Leonarda Przybysza, Sławomira Olejniczaka, Sławomira Skiby i Arkadiusza Stelmacha powstało Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi.
– Jesteśmy prywatnym stowarzyszeniem wiernych. Naszą działalność prowadzimy w oparciu o doktrynę Kościoła katolickiego oraz wskazania wynikające z dekretu soborowego Apostolicam Actuositatem o apostolstwie świeckich – mówi Sławomir Olejniczak, prezes Instytutu.
Początki Stowarzyszenia były bardzo skromne, ale zaowocowały dynamicznym rozwojem i lawinowo wzrastającą liczbą osób chętnych do wspierania idei budzenia sumień Polaków za pośrednictwem różnorodnych działań w obszarze społeczeństwa i polityki. W związku z tym, iż coraz więcej osób chciało Stowarzyszenie wspomagać osobistym wolontariatem bądź dobrowolnymi datkami pieniężnymi, potrzebą chwili stało się znalezienie adekwatnej formy prawnej do prowadzenia działalności społecznej i religijnej na większą skalę. Stąd pojawiła się – wcielona w życie w 2001 roku – koncepcja powołania związanej ze Stowarzyszeniem fundacji.
Za patrona dla Instytutu i Stowarzyszenia obraliśmy ks. Piotra Skargę – wielkiego kaznodzieję królewskiego, obrońcę Kościoła i gorącego patriotę. Pragniemy być – tak jak On – donośnym głosem opinii katolickiej – zaznacza wiceprezes Sławomir Skiba.
Dodatkowy impet dla działań Instytutu wprowadziła decyzja z grudnia 2014 roku. Wtedy to – za zgodą watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych i ówczesnego metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza – rozpoczął się proces beatyfikacyjny Sługi Bożego ks. Piotra Skargi. Po zebraniu niezbędnej dokumentacji, proces na szczeblu diecezjalnym został zakończony i przekazany na poziom watykański. Mówiąc obecnie o patronie Instytutu i Stowarzyszenia, możemy mówić o Słudze Bożym – a w dalszej perspektywie – prawdopodobnym błogosławionym księdzu Skardze.
Działalność Instytutu ma charakter niezarobkowy (non profit) i w całości finansowana jest z datków dobrodziejów Instytutu. Środkiem do pozyskiwania darczyńców i przyjaciół są tzw. akcje mailingowe w formie listów rozsyłanych drogą pocztową, a także kampanie prowadzone w internecie – przy użyciu rozwijanych zupełnie od zera niezależnych mediów (magazyn Polonia Christiana, portal PCh24.pl) oraz wysyłek emailingowych. Tego typu działalność oparta jest na najlepszych wzorcach stosowanych przez podobne ideowo stowarzyszenia i organizacje pro-life na całym świecie. Do tych metod sięgają także najwięksi specjaliści od kampanii społeczno-politycznych, z powodzeniem promujący konserwatywne wartości na kontynencie amerykańskim.
Na początku roku 2017 Instytut posiada w sieci internetowej ponad 50 witryn o rozmaitej tematyce, a także aktywnie współdziała z wydawanym przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej portalem PCh24.pl, którego oglądalność przekracza 1 milion użytkowników na miesiąc. Także i ów portal utrzymuje się z własnych źródeł – głównie datków, przekazywanych przez zaprzyjaźnionych czytelników. Przy okazji działalności dziennikarsko-publicystycznej, z logiem PCh24.pl ukazują się atrakcyjne w treści i formie produkty, takie jak kubki, naklejki, czy też płyty dvd z filmami dokumentalnymi własnej produkcji: „Październikowa rewolucja” oraz „Nienawiść”. Jeszcze inny tytuł – „Kryzys. Dokąd doprowadzi nas synod?” – redakcja portalu opublikowała w sieci zupełnie bezpłatnie.
Więcej informacji o działalności Stowarzyszenia i Instytutu można znaleźć na stronach internetowych PiotrSkarga.pl, PrzymierzezMaryja.pl oraz PCh24.pl.
Walka z herezją
Wiedział Piotr Skarga, jakie zagrożenie niosą ze sobą liczne wówczas w królestwie polskim herezje. Znał miernotę i nijakość wielu katolików, dlatego krytykował tych flegmatyków „co to jako barszczykowie rzeczy dobrych, świętych, Boskich, sprawiedliwych, popierać y gorąco ich odprawować nie mogą. Ani ciepli ani zimni, ale rozmokli, jako zmokła kokosz, tak się ruszają, nic nie sprawują, y wyrzucenia godni są wedle Pisma”- pisał w „Kazaniach na niedziele i święta”.
Oburzała Skargę ta „oziębłość, nikczemność y ziewanie flegmatyckie katolików niektórych: którzy nie patrzą na koniec, do którego wszystkie herezje zmierzają”. Katolickie na wskroś było jego rozumienie tolerancji. „Wszystkie zaraz heretyctwa wypleść: to niepodobieństwo, zwłaszcza gdzie się zasypało y omieszkało, a gdzie się ich tak namnożyło, iż bez szkody pszenice plewidło być nie może” – pisał Jezuita. Dlatego też jego katolicka tolerancja była znoszeniem, a raczej ścierpieniem herezji. Widział Skarga w szerzących się kacerstwach zgubę dla dusz i rozłam religijny prowadzący do zniszczenia fundamentów katolickiego porządku społecznego.
Skarga nawoływał także duchownych do duchowej wojny z trucizną heretycką. Nie nawoływał jednak do wojny otwartej „bo katholicy iako wołowie, y duże konie, nie czują się w mocy swey, ażeby ie wielki przymus ściskał”. W konfederacji warszawskiej upatrywał ogromnego niebezpieczeństwa, uznawał jednak, że wojna domowa byłaby większym złem, gdyż nie byłoby w niej wygranych i doprowadziłaby do upadku królestwa. W tym też duchu znosił herezję, ale nie zgadzał się na jej uprzywilejowanie i zawsze wskazywał na tragiczne, dla duszy i całego państwa, skutki jej szerzenia. Jednak dla protestanckich dysydentów, takich jak np. Diabeł Stadnicki walka o tolerancję oznaczała zamykanie katolickich kościołów, ich profanacje i napaści na księży głoszących kazania. Konfederacja warszawska, o którą tak walczyli dysydenci, oznaczała w rzeczywistości konieczność brania w obronę, przez katolickiego monarchę, każdego bluźniercy.
W piątym z „Kazań Sejmowych” uczy „Jako katolicka wiara policyj i królestw szczęśliwie dochowywa, a heretyctwo je obala” Herezja nie sprzyja również, zdaniem O. Piotra, sprawiedliwości będącej fundamentem królestwa. W dalszym ciągu Kazania Piątego królewski kaznodzieja poucza, że herezja niszczy i podkopuje autorytet władzy, a w ten sposób uderza w fundamenty państwa. „I teraz są takie między lutry i ewangelki błędy, które nauczają, iż urzędnik, król albo starosta, w grzechu śmiertelnym będąc, urząd traci, i nikt go nie winien słuchać” – pisze Skarga. Wspomina też arian, którzy głosili, że poza Chrystusem nie mają żadnego króla. „Wiara katolicka pilnie i często naucza, aby każdy Boga się bał, a króla czcił, jako Piotr ś. nauczał, aby każdy urzędom, królowi i sprawcom jego podlegał, aby się ich miecza bał, aby o nieposłuszeństwo ku nim sumnienie miał” – odpowiada kaznodzieja.
Kazania, które głosił Skarga, zawsze miały odzwierciedlenie w jego świątobliwym życiu. „Kaznodzieja, gdy sam źle żyje, mało kazaniem zbuduje” – mawiał o posłudze na ambonie. Przed wygłoszeniem każdego kazania prosił w modlitwie o Bożą pomoc i odprawiał pokutne biczowanie. Był także gorliwym czcicielem Matki Bożej. Jej czystość i Niepokalane Poczęcie uznawał za dogmat na długo przed jego ogłoszeniem.